ďťż

Wolf

Witam,

Chciałem sobie domowym sposobem odnowić osłonę kolektora wydechowego, czytaj pomalować ją jakąś farbą odporną na wysoką temperaturę.

Problem jest przede wszystkim taki, że dół osłony chwyciła rdza. Myślałem, że wystarczy szczotka druciana, trochę Fosolu i będzie git - niestety porobiły się wżery i nie jestem w stanie usunąc rdzy z zagłębień - co ciekawe traktowanie fosolem zdaje się wręcz powiększać ogniska rdzy...

Tak tego pomalować nie chce, bo boje się, że to po prostu będzie odłazić...

Druga sprawa to zapieczony brud, coś jakby sadza od wewnątrz. Schodzi tototo bardzo opornie, zaś w górnej części, która jest tuż przy głowicy praktycznie wcale nie jestem w stanie tego zmyć. Czy jest na to jakaś chemia, która by to zmyła (albo rozpusciła)? Kiedyś moja osłona była pomalowana na srebrno od wierzchu i chyba nie została pomalowana od spodu, ja chcę pomalować całość tak, by rdza się nie wdała (dół jest bardziej pordzewaiły od wewnętrznej strony).

Czy dobrym rozwiazaniem byłoby ją oddać do jakiegoś lakiernika, by ją obustronnie wypiaskował?

Dodam tylko, że nie mam praktycznie żadnego doświadczenia z zabawą w blacharkę wiec dopiero się ucze


Daj osłone do piaskowania, jesli w ogóle coś z niej zostanie po tym zabiegu (bo mówisz, że są wżery) to wtedy normalnie maluje farbą do wysokich temperatur.

Ewentualnie na sadzę uzyj zmywacza do lakieru, jeśli pod spodem jest lakier, to sadza jest na nim. Zmywać rozpuści lakier i wszystko zejdzie
Jak masz kase na piaskowanie to spoko. Moim skromnym zdaniem wystarczy drucianka i szorowac az pot z czola poleci, potem tylko papierem wygladzic , odtluscic i pomalowac sprayem termicznym. Ja tak zrobilem i jest ok, fakt ze jest tak jak mowisz, oslona w okolicy sondy jest skorodowana fatalnie - oczysc ile sie da i pomaluj. U mnie od malowania minelo 3 miesiace i zadnego znaku ze dzieje sie cos nie tak.

Edit: Oporny brod zmyje plyn do mycia silnikow.
Z sadzą sobie właśnie radze Przypomniało mi się, że mam płyn do czyszczenia kominków, psiknąłem na próbe w jednym miejscu i po kwadransie złazi przy użyciu gąbki

Niestety od spodu nikt się nie pofatygował jej polakierować... Zjadło mi rant osłony.

No nic, powalcze dalej ze szczotą i pomaluje... Najwyżej za rok zabieg powtórze.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ptsite.xlx.pl