ďťż

Wolf

Tak sobie pomyślałem, że wszyscy jesteśmy ciekawymi ludźmi z szerokimi zainteresowaniami, więc na pewno jak poopowiadamy trochę o tym czym się zajmujemy i co lubimy robić to może znajdziemy jakieś możliwości dalszej integracji. Więc zacznę od siebie:

Moją główną pasją obok sportu a szczególnie piłki nożnej jest polityka. Należę do Forum Młodych PiS. Chętnie rozmawiam o polityce, lubię te tematy. Wzbudzają one zawsze wiele, często niezdrowych emocji, dlatego nie zaczynałem ich tutaj, żeby nie psuć atmosfery. Chociaż w sumie, nie koniecznie muszą one ją popsuć, więc jakby ktoś był chętny, to zapraszam, proszę założyć temat, być może zmieni się potem w kategorię. Ja o polityce zawsze chętnie porozmawiam :mrgreen:

Lubię także pojechać sobie czasem na ryby. Niestety nie mam własnej wędki więc jeżdżę najczęściej z Jackiem, z resztą to On mnie wciągnął w taki rodzaj odpoczynku i jest On doskonały. Jest to wspaniał ucieczka w ciszę, spokój, od wszystkiego co w mieście, od problemów i tempa życia.
Czy ktoś jeszcze lubi wędkować? Jeśli jest ktoś taki, można by się kiedyś wspólnie wybrać na rybki.

Ostatnio w czasie wolnym zacząłem (o dziwo, bo zawsze byłem strasznym drewniakiem, w zasadzie to jestem nim nadal) uczyć się salsy wraz z moją Martą. Ogólnie na początku nie byłem jakiś pełen entuzjamu, ale wraz z kolejnymi lekcjami zacząłem go nabierać. Jednak potwierdza się moja filozoficzna maksyma, ze "w życiu lepiej umieć więcej rzeczy niż mniej ":!: . Jestem bardzo zadowolony że wciągnęła mnie w to moja dziewczyna
Ponieważ mój obecny kurs dobiegł końca, więc będę poszukiwał następnego, lub po prostu zapiszę się na drugi poziom salsy. Jeśli też chcecie spróbować tańca w parach, to dajcie znać, może coś wykombinujemy razem. Apel kieruję szczególnie do mężczyzn. Da to Waszym dziewczynom naprawdę masę radości, a z czasem i Wam też!

W życiu także miałem ciekawą przygodę dotyczącą szachów. W 4 klasie chyba dostałem na Gwiazdkę od Mamy szachownicę ładną wraz z książką "nauka szachów w weekend" i nauczyłem się grać Następnie poszedłem do klubu, by doskonalić swoje umiejętności, ale niestety po dwóch latach klub przeniósł się daleko na Retkinię (wtedy był to jeszcze dla mnie koniec świata) i w domu pojawił się komputer, który zajął miejsce szachów. Ale grać lubię do tej pory i mimo, że czasu mamy nie wiele to może w wakacje znalazłby się jakiś partner na internetową partyjkę szachów???

W poprzednim roku znajomi nauczyli mnie i moją Martę grać w brydża. Bardzo mi się ta gra podoba, chociaż nie bardziej niż szachy:) Wprawdzie przez rok zapomniałem prawie wszystko, to liczę jednak, że ponieważ spędzimy z tymi znajomymi 3 tyg. wakacji, to odświeżą mi pamięć. Nie stronię także od scrable .

No nic, przynudziłem, teraz Wy piszcie o sobie


- uwaga teraz będzie żart - nie wiem HA na ile masz poczucie humoru ale ryzyk fizyk :) masz brata bliźniaka ?? nooo dobra cienki żart :):)
- w łowieniu rybek lubię tylko drogę powrotmą bo - boję się robakó i cóż to za barbarzyństwo nadziewać je na haczyk żeby później utopić, żeby póxniej zostały pożartre prze ogromną rybę ???, sameog łowienia tez nie lubię bo chyba nigdy nic nie złapałam, w dodatku pogadać nie można bo "koledzy" wędkarze zabija Cię wzrokiem na miejscu :)
- brydż nie , ale kanasta :) też się gra w parach a ma znacznie prostsze reguły i dla mnieprzynajmniej była "do nauczenia" prosta :)

Jeśli też chcecie spróbować tańca w parach, to dajcie znać, może coś wykombinujemy razem. Apel kieruję szczególnie do mężczyzn. Da to Waszym dziewczynom naprawdę masę radości, a z czasem i Wam też!


A widzisz, tu jest mój czuły punkt. Od baaardzo dawna korci mnie zeby iść na kurs tańca, ale poważną przeszkoda jest brak partnera.

Jakiś czas temu zajmowałam się malowaniem na szkle - różne obrazki, butelki i inne takie rzeczy. Ale ostatnio nie miałam czasu i obawiam się, że wszystkie farby wyschły

Ulubioną rozrywką, którą się zajmuję jezeli
a) mam gdzie
b) mam z kim
jest gra w tenisa stołowego. Sympatia wzięła się z czystej rywalizacji już w gimnazjum. Mielismy jeden stół do ping-ponga na kilka klas, więc graliśmy w tzw. bieganego. Kto się najdłużej utrzymał, ten mógł grać dalej. A że chłopcy zawsze byli w tym dobrzy, to musiałam się podciągnąć żeby zagrać Potem grałam juz tylko na obozach w wakacje. Mój rekord to 6 h bez przerwy :D
Dawno mnie nie było, ale zwabił mnie post na temat SALSY. Wprawdzie skonczylismy z Tomkiem doopiero pierwszy poziom ale to wystarczylo żeby zakochac się w tym tancu. mam nadzieje, ze w wakacje w rożnych klubach i nadmorskich disco ;) poćwiczymy intensywnie i nabierzemy wprawy. Z partnerem tanczy sie super, zwlaszcza takim partneram jak boski admin Tomek, ale Carol, polecam też kurs Salsa Solo Panie w szkole Salsa Project na Piotrkowskiej, O tym kursie cos wiecej dowiesz się od Plichówki bo ona bodaj 4 poziomy skończyla i tańczy tak, że pozazdrościć.


pożyjemy zobaczymy chociaz wolałabym taniec towarzyski
HarryAngel, no to może zacznijmy jakiś temat dotyczacy polityki bo ja ku..... jestem bardzo na nie w stosunku do PiSu, a zaznaczam tez, że PO nie popieram w 100%
Szkoda ze tomka nie ma w Kraju bo by napisal w twoim temacie taki post ze by sie go 2tygodnie czytało:))))
kmb, czekam na niego ;P ale każdy inny też mógłby się wypowiedzieć!!!!!!!!!!!1
No to ja zmienię temat na lżejszy znów i powrocę do salllllsy... Lubię praktykować na uczelnianych korytarzach... Szczególnie przed mikro w tym roku (zawsze o tej porze łapałam faze na tańcowanie), albo przed T1, bo tam są fajne śliskie kafelki.
A poza tym to właśnie dziś z Wiewórką wrócilyśmy z wrocławskich warsztatów! Ech! boooooosko było!!! Nie no, Wiewiorko droga, toż ja tylko 3 poziomy skonczylam!!! No i partnera też mi brak niestety buuuuuu A poza tym to i tak wiadomo że Coolczyk jest największym mistrzem i ja mu do pięt nie dorastam!
Plichowko pomylilam sie, bo salsujesz swoim "wyizolowanym" cialem jakbyc conajmniej 4 pozimy skonczyla. Kongres we Wroclawiu byl niesamowity! W zyciu tyle nie tanczylam. Boli mnie dzisiaj kazdy centymetr ciala ale nie moge sie doczekac najblizszej salsoteki :) Ja preferuje taniec w parach- nauczylam sie nawet dac sie prowadzic i nie rzadzic w tancu :) jak wiadomo kobieta ma w tancu nie myslec i pieknie wygladac...taaaaa. Chyba Harremu bedzie to odpowiadalo.tylko czy uda mi sie nauczyc mojego partnera jak sie prowadzi...trudno spamietac te wszystkie uklady, ktore poznalam przez trzy dni warsztatow. Mam nadzieje ze w listopadzie znow sie wybierzemy na kongres salsy, tym razem do Warszawy i obowiazkowo z Harrym.
P.S. Tomek wraca w piatek poznym wieczorem, ale i tak ja zamawiam 100% jego czasu przynajmniej do poniedzilaku chocizaz jesli o polityke chodzi to spokojnie mozecie na niego liczyc. watek na bank zostanie podjety. ;) strzezcie sie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ptsite.xlx.pl