Wolf
YEAAH, będzie lekturka na długi weekend, w sam raz na leniwe popołudnia lub przerwę w czasie niedzielnego meczu:) Miłego czytania!
Totki - mort blanc 0-2
Invertus ustawił swoich piłkarzy na mecz z VIII-ligowcem dość defensywnie – świetna obrona i prawie nieistniejący atak, ale za to błyskotliwy poziom gry z kontry. Gospodarze już w 1 minucie meczu przeprowadzili dwie zmiany i przekonali się, że jest to manewr nieopłacalny, gdy po drugiej kontuzji nie mogli już wprowadzić nowego zawodnika i przez ponad połowę meczu grali w „10”. Goście bramki zaczęli strzelać w drugiej połowie, o dziwo nie kontr, które były tego dnia nieudane ale po rzucie wolnym i akcji prawym skrzydłem. Akcji było jeszcze kilka, ale Morto-Blanco zadowolili się wynikiem 2-0.
FC Klikus Krotoszyn - KS Slawin 2-3
Piłkarze jatoja nie będą zbyt mile wspominać wyjazdu do Wielkopolski. Przez 90 minut gry nie byli wcale lepsi od VII-ligowca, ale w decydującym momencie udało im się wygrać – dzięki bramce po rzucie karnym w 6 minucie dogrywki. Oba zespoły prezentowały się pod względem ocen bardzo podobnie, z jednym wyjątkiem – Slawin miał dodatkowy atut w postaci znakomitego lewego ataku. Na gospodarzach nie zrobiło to jednak wrażenia i toczyli z faworytem zacięty bój, a co ważne – równie skuteczny. I to mimo, że grali AIM, choć ich środek ataku był ich akurat najsłabszym ogniwem. Ostatnie dwa słowa należały jednak do gości, którzy 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu wyrównali na 2-2, a we wspomnianej już sytuacji wywalczyli awans do 3 rundy.
kammat - Bródno - Podgrodzie 0-5
Tym razem ekipa Sita zaoszczędziła niepotrzebnych nerwów swoim kibicom – fakt, że trafił im się w drugiej rundzie wyraźnie przestraszony zespół z VIII ligi załatwił całą sprawę. Gospodarze w ogóle nie podjęli walki, chyba pierwszy raz zagrali w ustawieniu 4-5-1, ograniczali się jedynie do pressingu, który na niewiele się zdał. Mecz wyraźnie odpuścili a Bródno zadowoliło się strzeleniem tylko 5 goli. Więcej zawodnicy ze stolicy pozostawili sobie na kolejnych pucharowych rywali.
TS Wıselka - KS Walencja 3-0
Piłkarze Walencji na trwałe wpiszą się do historii zespołu z Krakowa, który po raz pierwszy awansował do 3 rundy PP. Stało się to po niespodziewanie słabej postawie gości. Nastawili się oni na kontry i wzmocnienie środka obrony – były to posunięcia jak najbardziej słuszne, gdyż miejscowi lubią grać AIM. Jednak pierwsza połowa była tragiczna dla gości, zwłaszcza dla jej negatywnego bohatera – Wojtka Chemielewskiego. Najpierw zmarnował on szansę na gola na samym początku meczu, a potem w ciągu kilku minut uzbierał dwie żółte kartki, za co wyleciał z boiska w 40 minucie. Wyraźnie skołowani goście dali sobie przed przerwą wbić dwa gole! Nie po akcjach środkiem lecz po dwóch stałych fragmentach gry. Goście robili co mogli, ale byli tego dnia nad wyraz nieskuteczni, a gospodarze postawili kropkę nad i w 70 minucie po akcji prawym skrzydłem. Niestety ale Walencji nie było już stać choćby na honorowego gola. Tym samym sensacja stała się faktem.
Lemon Warszawa - Paladyn Warszawa 0-4
Pucharowe derby Warszawy nie stały może na najwyższym poziomie, nie przyniosły wielu emocji i gradu sytuacji podbramkowych ani nie były wyrównane. Lecz z pewnością prezes Lemona zapamięta ten mecz z innego powodu – trzech kontuzjowanych piłkarzy swojej drużyny wymiernie wpłynęło na postawę reszty zespołu, którzy woląc nie ryzykować kolejnych urazów wyraźnie ustąpili pola bezkompromisowo grającym gościom. Oba zespoły lepiej prezentowały się w obronie niż ataku, ale ponieważ między nimi samymi była spora różnica jakościowa to gole strzelał tylko Paladyn. I to ze stuprocentową skutecznością! Natomiast mimo wyższej pomocy gospodarze tylko raz zdołali przebić się pod pole karne Paladyna – bezskutecznie.
Lech Mistrz - Misio Team 0-6
Kolejne spotkanie derbowe i kolejne pewne zwycięstwo naszej formowej ekipy. Tym razem wszystko przemawiało na korzyść „naszych” – przewaga w każdej formacji, przede wszystkim idealnie wycelowany atak, choć tak naprawdę Misiaki strzelały z każdej pozycji, a nawet z karnego (to Ci nowość u Miśków!) i po ventach. A kiedy do zakończenia meczu pozostało raptem 20 minut trener postanowił przećwiczyć ustawienie 2-5-3, w którym jego piłkarze czują się już coraz pewniej. Ogółem mecz bez historii, emocje były w 1 rundzie i być może będą w 3.
F.C. BLACHARY - Lighters 0-8
Mecz Lightera w PP = 8 goli, z czego większość jeśli nie wszystko dla naszego kolegi. Tak to przynajmniej wygląda do 2 rundy. VIII-ligowiec o skłonnościach do ciekawych nazw (choćby i stadionu) jakoś specjalnie nie wymęczył piłkarzy gości, którzy przede wszystkim skupili się na trenowaniu taktyki 4-3-3 z jednym skrzydłowym. Atmosfera na boisku jak i trybunach sielankowa, spotkanie do jednej bramki, ale co mi się podoba – bez żadnej kartki!
Trans-Magnum - KS Kajman 2-4
O, wreszcie jakiś mecz nieco bardziej wyrównany, przynajmniej wynik zachował pozory. Bo poziom formacji obu ekip nie za bardzo wskazuje na to, że reprezentują one tą samą ligę. Oczywiście ze wskazaniem na gospodarzy, którzy grając w ten sposób w VI lidze raczej by się nie utrzymali. Maciek słusznie przewidział, że to miejscowi osiągną przewagę w pomocy i zagrał kontrę. Było to jak najbardziej wskazane, gdyż teoretycznie żaden atak gospodarzy nie powinien przebić się przez obronę gości. A jednak się udawało! Dwa podyktowane rzuty wolne (1 wykorzystany) jeszcze można jakoś przeboleć, no ale sytuacje po akcjach słabymi skrzydłami naprzeciw olśniewającym obronom? I żeby z tego jeszcze padła bramka?! Przyznam, że mnie to trochę dziwi. Na szczęście goście też mieli swoje 4 sytuacje, wszystkie wykorzystali i dzięki temu wygrali. Ale jakiś niesmak po przebiegu meczu pozostał…
Ursus CF - Pagovia 2-3
Kolejny dreszczowiec w wykonaniu ekipy maria_na. Przed tygodniem wygrana 4-3, teraz 3-2. I znów nie zabrakło dramaturgii. Początek dla gości, którzy wyszli na prowadzenie 2-0 po 33 minutach. Gospodarze jeszcze przed przerwą zdobyli kontaktową bramkę, a w drugiej połowie niespodziewanie wyrównali. Ostanie słowo należało jednak do przyjezdnych, którzy skwapliwie wykorzystywali swoją przewagę na skrzydłach. Był to najsilniejszy punkt zespołu Pagovii i przyniósł im on awans do 3 rundy. Gospodarze w raporcie meczowym imponowali tylko zmianami personalnymi oraz ilością zdobytych żółtych kartek – dwie z nich na 4 minuty przed końcem meczu wyrzuciły z boiska jednego z zawodników, co ostatecznie podcięło skrzydła gospodarzom.
Diabły Tasmańskie - Holy Bastards 0-7
Tym razem Bękarty schockie’go wyraźnie wskazały miejsce w szeregu swoim rywalom. Zdecydowana przewaga w pomocy i obronie oraz pięknie wchodzący atak nie pozostawiły żadnych złudzeń, kto tutaj jest sprite a kto pragnienie. Zwłaszcza ten prawy atak sprawiał wiele kłopotów bramkarzowi przyjezdnych – 4 z 5 akcji tą strona zakończyło się golami dla Holy. Diabły niewiele mogły zdziałać, skupiły się zatem na ćwiczeniu ustawienia 2-5-3 – być może przyda im się to do walki w lidze, bo w PP dalej grają Bastardsi.
FC Revvolwer - LKP Kwadrat Leszno 0-0 (karne 1-2)
To, co pokazali Kwadratowi w tym meczu powinno być puszczane w akademiach piłkarskich jako „Instruktaż jak nie wykorzystywać sytuacji podbramkowych i doprowadzić prezesa do furii”. Przez 120 minut normalnego czasu gry i dogrywki goście przeprowadzili 8 akcji i żadnej (!!) nie wykorzystali, kolejno: karnego (!!!), 4 pod rząd akcji środkiem, lewym skrzydłem, po błędzie niedoświadczonego obrońcy rywali i znów akcji lewą stroną. A trzeba zaznaczyć, że gospodarze tez mieli swoje szanse na gola (co prawda tylko dwie) i strach pomyśleć co by zrobił Alex swoim piłkarzom, gdyby jedna z nich dała wygraną gospodarzom. Indolencja strzelecka trwała w najlepsze także podczas 3 pierwszych serii rzutów karnych, w których wyraźnie podenerwowani piłkarze obu drużyn prześcigali się na przestrzeliwanie z wapna. W końcu jednak dwie ostatnie serie przyniosły jakieś gole i szczęśliwe zakończenie dla Leszczynian. Ciekawe czy wykonawcy byli ustawieni czy też był to duży uśmiech losu :) .
Drugą część za niedługo dorzuci Birtek
przyznaję, że przeczytałem tylko o sobie, a resztę doczytam jutro :) dziękuję za to, że tak łagodnie mnie potraktowałeś w analizie
kammat - Bródno - Podgrodzie 0-5
Tym razem ekipa Sita zaoszczędziła niepotrzebnych nerwów swoim kibicom – fakt, że trafił im się w drugiej rundzie wyraźnie przestraszony zespół z VIII ligi załatwił całą sprawę. Gospodarze w ogóle nie podjęli walki, chyba pierwszy raz zagrali w ustawieniu 4-5-1, ograniczali się jedynie do pressingu, który na niewiele się zdał. Mecz wyraźnie odpuścili a Bródno zadowoliło się strzeleniem tylko 5 goli. Więcej zawodnicy ze stolicy pozostawili sobie na kolejnych pucharowych rywali. Dziękuję za analizę :)
Przynajmniej nie było takiego strachu jak w 1 rundzie
Teraz mam porównywalnego do mnie przeciwnika i spotkanie będzie bardziej wyrównane
Lemon Warszawa - Paladyn Warszawa 0-4
Pucharowe derby Warszawy nie stały może na najwyższym poziomie, nie przyniosły wielu emocji i gradu sytuacji podbramkowych ani nie były wyrównane. Lecz z pewnością prezes Lemona zapamięta ten mecz z innego powodu – trzech kontuzjowanych piłkarzy swojej drużyny wymiernie wpłynęło na postawę reszty zespołu, którzy woląc nie ryzykować kolejnych urazów wyraźnie ustąpili pola bezkompromisowo grającym gościom. Oba zespoły lepiej prezentowały się w obronie niż ataku, ale ponieważ między nimi samymi była spora różnica jakościowa to gole strzelał tylko Paladyn. I to ze stuprocentową skutecznością! Natomiast mimo wyższej pomocy gospodarze tylko raz zdołali przebić się pod pole karne Paladyna – bezskutecznie. Doskonała analiza
Wynik nie odzwierciedla wcale sytuacji z boiska. W wysokim zwycięstwie znacząco pomogły trzy kontuzje rywala, który, gdyby nie to, mógłby powalczyć jak równy z równym
FC Revvolwer - LKP Kwadrat Leszno 0-0 (karne 1-2)
To, co pokazali Kwadratowi w tym meczu powinno być puszczane w akademiach piłkarskich jako „Instruktaż jak nie wykorzystywać sytuacji podbramkowych i doprowadzić prezesa do furii”. Przez 120 minut normalnego czasu gry i dogrywki goście przeprowadzili 8 akcji i żadnej (!!) nie wykorzystali, kolejno: karnego (!!!), 4 pod rząd akcji środkiem, lewym skrzydłem, po błędzie niedoświadczonego obrońcy rywali i znów akcji lewą stroną. A trzeba zaznaczyć, że gospodarze tez mieli swoje szanse na gola (co prawda tylko dwie) i strach pomyśleć co by zrobił Alex swoim piłkarzom, gdyby jedna z nich dała wygraną gospodarzom. Indolencja strzelecka trwała w najlepsze także podczas 3 pierwszych serii rzutów karnych, w których wyraźnie podenerwowani piłkarze obu drużyn prześcigali się na przestrzeliwanie z wapna. W końcu jednak dwie ostatnie serie przyniosły jakieś gole i szczęśliwe zakończenie dla Leszczynian. Ciekawe czy wykonawcy byli ustawieni czy też był to duży uśmiech losu :) . Świetna Analiza. Trafnie ujęta. Jak widziałem moich jak pudłują to normalnie myślałem że uduszę.
Blad w mojej analizie bo to gospodarze wyrownali w 88min a nie ja :)
Kamil, znowu świetna praca :) Oby tak dalej
Dzięki za analizę 2 rundy PP :) po dwóch sezonach awansowałem w końcu do 3 rundy. Mecz był dość łatwy, cieszę się, że obyło się bez zbędnych kontuzji.
Poza tym bardzo dobra porcja lektury na leniwe niedzielne południe
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plptsite.xlx.pl